Tak , urodziłam się  w 1978 roku. Matko, w  ubiegłym stuleciu… Brzmi trochę strasznie, ale nie do końca. Jestem na etapie „za moich czasów”, bądź „ ta dzisiejsza młodzież”, ale nie czuje się jeszcze stara ( chociaż, moje dzieci uważają za pewne inaczej). Uważam, że starzeje się tylko ciało, a postrzeganie świata, zmienia się wraz ze zdobytymi doświadczeniami. Ale do brzegu. Chcę opowiedzieć, jak wyglądało życie te 40 lat temu, a jak wygląda dzisiaj, Zdecydowanie największa różnicę widać w stosunkach międzyludzkich i to niestety na niekorzyść dzisiejszych czasów.

dekorplanet, życie

Kiedyś byliśmy wszyscy równi. Nie dzieliliśmy się ze względu na status społeczny, bo po prostu wszyscy byliśmy na podobnym poziomie. Długie godziny spędzaliśmy na „dworze”, obmyślając kolejne zabawy. Nikt nie mógł zarzucić nam braku asertywności. Nieustannie w ruchu, graliśmy w dwa ognie, klasy, piłkę nożną, kapsle, wrotki, gumę do skakania… i wiele, wiele innych fantastycznych zabaw. Tylko jakąś nadprzyrodzoną siłą, albo groźbą karalną , rodzice ściągali nas wieczorami do domów. Na ulicach ciężko było zobaczyć, dziecko z nadwagą, my po prostu nie mieliśmy na to czasu. A dziś? Nie rzadko jedyną aktywnością naszych dzieci, jest przesuwanie palcem po klawiaturze komputera. Ale wracając, do moich dziecięcych lat, to wszystko bardzo nas zespalało. Mieliśmy swoje tajemnice i swoje przemyślenia, do których dorośli nie mieli wstępu. „ Dwór” był naszą autonomią i życiem równoległym. To tam uczyliśmy się walczyć, wybaczać, myśleć i rozwiązywać problemy. To tam przechodziliśmy prawdziwą szkołę życia.  Teraz? Szlag mnie trafia, gdy słyszę od moich dorastających synów „ nie wiem co mam robić-podpowiedz mi( wrrrrr),na dworze jest nudno, zawieź mnie do kolegi… itp. Itd. No właśnie, czy przyjdzie nam jeszcze żyć za nasze dzieci? A może, technologia komputerowa zastąpi wkrótce myślenie naszych pociech? Tak, tak nie oszukujmy się, Internet zawładnął naszym życiem. Ja i podobni do mnie wiedzą, jaką zarazą jest dzisiejszy postęp technologii. Stosunki międzyludzkie, ograniczają się powolutku, do wysłania krótkiej wiadomości przez coraz to wymyślne komunikatory. Żyjemy w czasach ułudy, serwowanej Nam przez media społecznościowe.

dekorplanet, życiePiękny samochód, czy ekskluzywne wakacje stają się wartością najwyższą. Takie wartości jak miłość, przyjaźń, szacunek czy pomoc, coraz bardziej odchodzą do lamusa. Społeczeństwo staje się coraz mniej empatyczne i to jest uważam  największym zagrożeniem. Miłość czy szacunek determinuje grubość portfela, a przyjaźń trwa do momentu gdy kogoś potrzebujemy. Czemu tak się dzieje? Myślałam nad tym bardzo długo i wydaje mi się, że wynika to z braku chęci przebywania z drugą osobą. Zauważyłam, że ludzie coraz bardziej się od siebie alienują. Wchodzą w świat Internetu, bo tam się czują bezpiecznie i anonimowo.  Jak wyglądają stosunki damsko- męskie? No tutaj to już istny cyrk. Chociaż uważam się za osobę postępową, to wystawianie siebie jako produktu na sprzedaż na portalach randkowych, jest wprost żenujące. Sami prowadzimy do tego, że wygląd zewnętrzny jest najważniejszym aspektem w nawiązaniu znajomości. Trochę płytkie prawda?  Oczywiście, niektórzy zaczną krzyczeć- a gdzie spotkać swoją wymarzona połówkę, w tych ciężkich czasach? Odpowiedz jest prosta- sami tworzymy te dziwne czasy. Najwygodniej i najszybciej, zaczepić kogoś przez internet. Ale gdzie tu mowa o pierwszym wrażeniu, flow czy chemii? Możliwości, jest dokładnie tyle samo co kiedyś, tylko my stajemy się coraz bardziej leniwi. Pokus jest tyle, że nie warto się starać. Jak nie ten, nie ta, to, zaraz znajdą się inni czy inne. Mam nadzieję, że nie odebraliście mnie jak starą dewotę, ale kiedyś było jakoś fajniej… Pozdrawiam